Saturday, December 06, 2008

a więc teraz trochę o tych szalonych dwóch tygodniach :) Pierwsze dni upłynęły męskiej części na kąpielach i zwiedzaniu Mersin a mnie na szkolnej rzeczywistości. Początki wyglądały niezbyt obiecująco z powodu rozpoczynającej się pory deszczowej, ale na szczęście po dwóch mokrych dniach nastało Słońce, które towarzyszyło nam aż do końca. W tym czasie odwiedziliśmy Tarsus, Adanę oraz Antakyę (Hatay) -miasteczko o mocno arabskich korzeniach, położone tuż przy granicy syryjskiej. Piątkowy wieczór upłynął bardzo miło -nasi przyjaciele zorganizowali chłopakom "pożegnanie", czyli po raz kolejny spotkanie z tavlą, nargile i niewyobrażalnie pysznościową turecką kuchnią. W sobotę wyruszyliśmy w podróż :) Morskimi wybrzeżami i stromymi mrożącymi krew w żyłach serpentynami jechaliśmy odwiedzając Kiz Kalesi, Cennet Cehennem, antyczne Anamurium, Alanyę, Antalyę, ruiny Miletu, Priene, Efezu, stare zamczyska i wiele wieeele innych miejsc, by ostatecznie trafić do Istanbulu. Przygód mieliśmy mnóstwo. Noclegi czasami w miłych hotelikach tudzież totalnych ruderach -wszystkie miło wspominamy :) Zaliczyliśmy również nockę pod gwiazdami przy ruinach jednego z antycznych miast. Nie wspominając o kąpielach w krystalicznie czystej wodzie i piknikach na wybrzeżu. Moim zdaniem wypad w 100% udany :)
.



.
.
.
.

.

.
























.


nie mogłam się powstrzymać... :) hihi... :)

.
.

.
.....
.








Friday, December 05, 2008

The great tour is over.... :(


pobyt Koniniaków był tak intensywny że nawet zabrakło czasu aby bloga zaktualizować :) Ale niestety to co dobre szybko się kończy i oto JA - sama - znów w Mersin, a ONI - gdzieś daleko w drodze... Oczywiście bez przygód się nie obyło ale za to wesoło i z przytupem ;) Zdjęcia będą później, bo... bo trzeba odpocząć i pospać ;P Ehh... Jeszcze przez 2 tygodnie mogę cieszyć się smakiem i aromatem świeżych pomarańczy i pysznościowych soków :) Oj... Będzie brakowało śródziemnomorskiego klimatu...

Friday, November 28, 2008

Thursday, November 27, 2008