Tytanik ze 20 węzłów rozwinął. Palacze dawali do pieca ale i tak wolniej niż wczoraj czy w piatek.

Szybka runda wokół Złotej.

Pomysł.

Od pierwszego poziomu, moje emocje może zrozumieć tylko Marek P. Mientkie kolana i ucisk w w okolicach kości ogonowej.

Już na luzaku. Nie licząc... Eee, a co tam, na luzaku...

Na skraju lasu jakieś debile (typowa rodzinka 2+2) wypalali trawe. Przy tym wietrze pomysł kosmiczny. Jeden podmuch nie w tą strone i jara sie las. Poszło zgłoszenie na 911. A co. Inaczej się nie nauczą. Teraz czekam na fakture za kurs sikawki na trasie Konin - Potażniki. Zobaczymy...
No comments:
Post a Comment