Tuesday, September 08, 2009

GDZIEŚ TAM

... kilka chwil oddalenia. W ciszy i spokoju.

I tylko dojezdzając do stacji końcowej mozna było powtórzyć starozytne rowerowe przeklenstwo "Sunday bloody Sunday"
A na miejscu atmosfera sielankowa... Taki back to reality.

2 comments:

majic said...

fajeczka i espedeki-pełen luz

maly said...

zabijasz mnie stary!
chyle czola...